Organizer na biurko.
Mój własny.
Zrobiony z potrzeby chwili, bo już sobie nie dawałam rady z milionem pisadeł walających się na biurku. Musiałam je okiełznać już i teraz, bo za chwilę nawet komputera nie byłoby gdzie postawić.
No to siadłam i zrobiłam ;).
Jest w kolorze… no, właśnie, dość „niestabilnym”, w zależności z której strony się na niego patrzy – trochę oliwkowym, trochę śmietanowym, a trochę szarym, bo użyłam wszystkich tych kolorów (mieszając je uprzednio z mikami) i przetarłam, tak trochę niestarannie, żeby różnie się przenikały. Później wyposażyłam go w transfery, nóżki, wymyśliłam i stworzyłam dekory, a jeszcze później zamieniłam je w „metal” ze złotym połyskiem.
Nazwałam go DREAM TIME.
Chyba trochę z przekory, bo niezmiernie rzadko zdarza mi się marzyć przy biurku…




























