Szeroko, bo miejsca dużo miały.
Jak chciały, bo opanować nie mogłam.
Kolorowo, bo letni, kwietny ogród inspiracją im był.
I urodziła się patera.
Patera z wieńcem z letnich kwiatów haftowanym słonecznymi promieniami, z plamami szmaragdowych cieni śpiącymi pod koronami drzew, z lazurowymi jeziorkami sierpniowego nieba widocznymi pomiędzy liśćmi…


































Patera w każdym centymetrze swojego szklanego ciała jest inna (stąd tyle zdjęć
), ba, każdy z tych centymetrów się zmienia w zależności od padającego światła – inaczej wygląda, gdy światło pada z góry, inaczej, gdy pada z boku, jeszcze inaczej, gdy jest rozproszone…
Malowałam ją „wieloetapowo”. Po każdym etapie patera była wypalana, dzięki czemu kolory się zmieszały, a patera zyskała głębię.
Przy czym słowo „malowałam” jest nadinterpretacją – ja – jak zwykle przy pracy ze szkłem – byłam narzędziem potrzebnym do trzymania buteleczek z alkoholami.
To one, alkohole, wykonały całą pracę, one wybrały kolory, one się rozlały jak chciały. One same. Ja nie miałam nic do gadania.
Byłam tylko narzędziem…
Szklana patera
technika mixed media
tusze alkoholowe, metale płynne, miki, pasty pozłotnicze, bitum
